Już od 1782 roku inżynierowie eksperymentują z silnikami z obrotowym tłokiem. Wtedy właśnie powstał projekt maszyny parowej z wirującym tłokiem, a współczesna historia tego typu motorów zaczyna się od 1946 roku. Silniki testowano nie tylko w samochodach, ale również w motocyklach i właśnie taki motocykl powstał w Wielkiej Brytanii.
Już latach 70. były próby zaaplikowania silnika Wankla do motocykla i jedna z nich zakończyła się sukcesem. Było nim Suzuki RE5 produkowane w latach 1974 – 1976. Z silnikami z obrotowym tłokiem eksperymentowały również Yamaha, Kawasaki, Honda, DKW i Norton, który musiał poczekać jeszcze kilka lat. Przygoda Nortona z silnikami Wankla rozpoczęła się w 1973 roku. Wtedy rozpoczęto prace nad motocyklem o pojemności 500 ccm z autorskim silnikiem Nortona. Z przyczyn finansowych porzucono projekt i skorzystano z silnika wyprodukowanego przez Birmingham Arms Company. BSA produkowało motocykle głównie dla wojska. Słuch po projekcie jednak zaginął. W latach 80. wznowiono prace nad motocyklem z silnikiem wyposażonym w obrotowy tłok. Wypuszczono wtedy model P52 Commander, który był przeznaczony dla Policji. Okazało się, że maszyna była bardzo trwała i dobrze sprawdzała się podczas służby. Wyprodukowano zatem cywilną wersję – P53, ale nie cieszyła się ona zbyt dużym zainteresowaniem wśród klientów.
Brian Crighton postanowił stworzyć własny silnik i własny motocykl. Tak oto w marcu 1991 roku rozpoczęto prace nad Rotonem. Crighton był do tego stopnia zdeterminowany, że postarał się o wystawienie motocykla w Mistrzostwach Świata. Crighton prowadził rozmowy z FIM aby dopuścić jego maszynę do startów w Mistrzostwach Świata. Podczas Grand Prix Australii motocykl zdobył jeden punkt. Najlepsze lata zespołu to 1993 i 1994. W roku 1993 zawodnicy jadący na Rotonach stawali 22 razy na podium British Supercup Championship. W roku 1994 podia były już 52, Ian Simpson wygrał generalkę British Supercup Championship. Inny zawodnik jadący na Rotonie był wtedy drugim wicemistrzem. W tym samym roku FIM zmieniło przepisy i Roton przeszedł do historii.
Tutaj pojawia się Crighton Racing CR700P, który został zaprezentowany światu w lipcu tego roku i od tego czasu sukcesywnie przechodzi wszystkie testy. Rama motocykla została zrobiona z aluminium. Z przodu i z tyłu zastosowano w pełni regulowane zawieszenie Bitubo. Za hamowanie odpowiedzialne są z przodu hamulce Brembo z czterotłoczkowymi zaciskami i tarczami o średnicy 320 mm. Z tyłu znajduje się dwutłoczkowy zacisk AP Racing i tarcza o średnicy 195 mm. Waga motocykla na sucho wynosi zaledwie 136 kilogramów, a pojemność zbiornika paliwa wynosi 22 litry. Moc tego silnika to 200 koni mechanicznych, a moment obrotowy wynosi 135 Nm. Porównanie? BMW S1000RR w drogowej specyfikacji ma 193 konie mechaniczne i 112 Nm momentu obrotowego przy suchej wadze 183kg, a Ducati 1199 Panigale R ma 195 koni mechanicznych i 132 Nm momentu obrotowego przy suchej wadze 165 kilogramów. Posiadacz CR700P nie będzie zatem miał kompleksów jeśli porównać motocykl do najmocniejszych maszyn dostępnych na rynku. Do tego konstrukcja silnika na pewno wzbudzi zainteresowanie u oglądających.
Obecnie branża motocyklowa (i samochodowa również) woli sprawdzone konstrukcje z klasycznym układem tłoków. W przypadku samochodów silnik z obrotowym tłokiem oparty o konstrukcję Wankla był stosowany przez NSU i japońską Mazdę. Właśnie japońska konstrukcja przetrwała najdłużej. Model RX-7 został zaprezentowany w 1980 roku, a najpopularniejsza była odmiana FD3S z silnikiem o mocy 250 koni i ponadczasową sylwetką. Dzisiaj Mazda RX-7 FD3S jest obiektem marzeń wielu pasjonatów motoryzacji. W 2003 zaprezentowano model RX-8, którego produkcję zakończono w ubiegłym roku. Był to ostatni samochód na rynku z silnikiem Wankla. Głównymi problemami tego motoru jest jego szczelność (a raczej jej brak) i duży apetyt na paliwo.
Na razie nie wiadomo czy Brian Crighton ponownie zagości na wyścigowych salonach. Chcielibyśmy zobaczyć jak CR700P radzi sobie w starciu z motocyklami wyposażonymi w tradycyjne silniki. Autor projektu to zdeterminowany człowiek z misją, więc kto wie, może będzie nam dane usłyszeć o Rotronie przy okazji jednej z edycji Isle of Man Tourist Trophy. Brian Crighton z pewnością na to zasługuje
Dodaj komentarz